mercredi 16 janvier 2013

Duch Święty pomaga zrealizować powołanie.



Żadne dziecko nie wyciąga rącząt do ukochanej matki, ani żadna matka nie tuli do siebie dziecięcia, jak łączy się Bóg i jego stworzenie. Nawet gdyby matka zapomniała o swoim dziecięciu Bóg nigdy nie zapomni o nim por. Iz 49, 15  o. Stanisław Kolipiński dalej zapisał: ,,, … kiedy miłość jest nadprzyrodzona, boska, spokrewniona, że tak się wyrażę – z niepojętą i nieskończoną Miłością łączącą Trójcę Osób Boskich w jedność Istoty, wtedy Bóg i człowiek przenikają się wzajemnie, łączą i wiążą, tak ściśle, że Bóg w człowieku mieszka, a człowiek doświadcza Jego obecności”. Czyż może być coś wspanialszego?
Doświadczamy tego w sakramentach świętych, bo to one są pierwszą płaszczyzną działania Ducha Świętego. I tak w chrzcie świętym otrzymaliśmy Ducha Świętego, On uczynił nas dziećmi Bożymi. W sakramencie bierzmowania zostaliśmy umocnieni Jego darami i charyzmatami. Duch Święty jest Sprawcą przemiany eucharystycznej. W Jego mocy kapłan odpuszcza nam grzechy. On – Duch Święty uświęca związek małżeński i to On konsekruje na kapłana w obrzędzie święceń.
 Kiedy przed rokiem ks. biskup wprowadził mnie w urząd diakoński wiedziałem, że stało się coś ważnego w moim życiu. Wtedy, to zostałem posłany do głoszenia Bożej Ewangelii. I od samego początku doświadczyłem, że Kościół ze swej natury jest misyjny bo zaraz po ordynacji wyjechałem do Senegalu, by tam nabierając doświadczeń misyjnych, przygotować się do święceń kapłańskich. Nieskromnie mogę powiedzieć, iż była to moja pierwsza podróż misyjna. Zupełnie jak w przypadku św. Pawła Apostoła, którego obrałem za patrona życia zakonnego. Czas stażu był dla mnie czasem błogosławionym. Doświadczyłem tam, jak różnymi ścieżkami Bóg prowadzi człowieka, o czym zresztą pisałem.
Z pragnieniem bycia Jemu posłusznym powróciłem do Ojczyzny. Najpierw radość, iż po prawie roku mogę spotkać się z najbliższymi, a także z moimi współbraćmi. Mimo, iż nie było mnie w Ojczyźnie tylko kilka miesięcy, wydawało mi się, jakby upłynęło wiele lat. I przede wszystkim różnice dotyczące życia. W sklepie towary opatrzone cenami. Nie trzeba się targować o każdą rzecz. Trzeba jeździć ostrożnie autem, bo w Senegalu, kto pierwszy na skrzyżowaniu ten jedzie - przepisy jakby nie istniały. Potem nadszedł czas bezpośredniego przygotowania się do święceń. Czas szczególny! Rekolekcje odprawiłem tam, gdzie rozpocząłem moje życie zakonne tzn. w Chełmszczonce, w dawnym domu nowicjackim naszego zgromadzenie. Tydzień głębokiej refleksji, modlitwy i permanentnego trwania przed Panem. Tydzień podczas, którego postawiłem chyba najwięcej pytań dotyczących mojego życia i realizacji powołania, jakie w sobie odkryłem. Tydzień wielbienia Boga za to, iż na mnie, który tak często niedomaga, skierował Pan swoje spojrzenie pełne miłości, zapraszając by Go naśladować i by o Nim mówić innym ludziom.
I wreszcie nadszedł długo oczekiwany przeze mnie dzień. 2 lipca o godzinie 11h00 rozpoczęła się Msza Święta. Kiedy w procesji wchodziłem do Kościoła Rektorskiego przez moją głowę przewijały się różne myśli. Najbardziej jednak pamiętam, iż dziękowałem Bogu, że naprawdę chce mnie mieć swoim Kapłanem. Kiedy ks. biskup rozpoczął obrzęd świeceń w duchu powiedziałem, że jeśli taką drogę do świętości dla mnie przewidziałeś, Miłosierny Boże, przez życie zakonne i kapłańskie, to niech tak się stanie. Potem  spocząłem na posadzce i zaczęła rozbrzmiewać Litania do Wszystkich Świętych. Wtedy pomyślałem sobie, że kiepskie narzędzie wybrałeś sobie Panie Jezu. Któż zrozumie jaką pedagogią Ty się kierujesz…? Przypomniały mi się też słowa Ojca Świętego, które wypowiedział podczas inauguracji swojego pontyfikatu, że i kiepskimi narzędziami Pan pragnie się posługiwać. Następnie ks. Biskup położył ręce na mojej głowie, uczynili to także moi współbracia i wygłoszono modlitwę święceń. Wtedy zacząłem rozumieć, że wchodzę do grona prezbiterów naszego zgromadzenia. Mój ks. Proboszcz nałożył i stułę i ornat, uklęknąłem przed ks. Biskupem, który namaścił moje dłonie świętym olejem i znowuż Duch Święty zamanifestował swoją obecność. Staję się kapłanem – pomyślałem. Kiedy dotknąłem pateny z chlebem i kielicha, wiedziałem już, że od tego dnia wszystko będzie inne… będę sprawował święte obrzędy ku chwale Bożej i dla pożytku Ludu Bożego. Wszak Eucharystia jest zadatkiem życia wiecznego. Wspanialszego daru nie mógł nam zostawić nasz Pan Jezus Chrystus. Obrzęd święceń zakończył znak pokoju. Radość przepełniała moje serce, łzy cisnęły się do oczu. To czego tak bardzo pragnąłem od dziecka stało się faktem. Gdy byłem mały przebierałem się za księdza. Teraz już nie muszę – pomyślałem, gdyż nim jestem! Jestem kapłanem w Zgromadzeniu Ducha Świętego. Zakonnikiem – kapłanem, którego powołanie Kościół potwierdził przez przełożonych, godząc się na święcenia. Kiedy przekazywałem znak pokoju współbraciom usłyszałem wiele miłych słów. Najbardziej te utkwiły mi w pamięci: ,, Bartek dzięki, że odważnie włożyłeś swe ręce w ręce Pana”.
Dumny jestem, że stałem się duchaczem. Teraz wiem, iż Panu trzeba zaufać. On sam poprowadzi sprawy tak, abyśmy byli szczęśliwi. Bogu niech będzie chwała, że przed laty nasi ojcowie dotarli do Polski. Bogu dzięki za o. Stanisława Kolipińskiego, który towarzyszył mi podczas mojego czasu formacji. Od niego uczyłem się, jak żyć w Duchu Świętym. Słowa jego modlitwy, usłyszane w nowicjacie, Duchu Święty, nie opuszczaj mnie nigdy i spraw, abym zawsze postępował według świętych natchnień Twoich, towarzyszyć mi będą już chyba do końca życia.  
O. Stanisławie jeśli taka wola Dobrego Boga i na ile starczy sił, chcę podjąć dziedzictwo, jakie nam pozostawiłeś! Wstawiaj się za nami! I każdego dnia ucz nas, otwierania się na Ducha Świętego. A zachętą dla nas wszystkich, a może szczególne dla tych, którzy nie mają odwagi żyć według Ducha Świętego i służyć Kościołowi, niech będą słowa o. Franciszka Libermanna: ,,Jeżeli nicość może służyć Bogu do stworzenia tego wspaniałego świata, nędzny człowiek może Mu również służyć jako narzędzie przekazywania łaski czyni to jednak Bóg, a nie człowiek”. Najważniejsze, to nie zgubić z oczu Pana!